Schronisko PTTK Jagodna - Spalona

Mateusz Otto

Ciekawe miejsce, posiłki są wydawane poprzez wykrzykiwanie imienia zamawiającej osoby 😀 Duży wybór piw, chociaż jak dla mnie dosyć drogie (np 18 zł za kozela czeskiego, który w markecie kosztuje max 4).

Jedzenie to podróż w rejony polskich wyżyn comfort foodu. Można dostać wypasionego kotleta, pożywne zupy oraz racuchy z jagodami, które są specjalnością kuchni. Porcje są naprawdę duże, więc bierzcie na to poprawkę.

Klimat tego miejsca jest niesamowity, polecam odwiedzić każdemu w okolicy.

Mateusz Pluta

Ocena dotyczy jadłodajni zlokalizowanej w Schronisku, z której korzystałem wracając ze szlaku.

Rachucy z jagodami są zjadliwe, aczkolwiek śmietane i jagody wolałbym dostać osobno, ponieważ po dłuższej chwili racuchy 'nasiąkają' i nie są już takie dobre.

Zimowa herbata - zdecydowanie odradzam, nie da się tego wypić.

Zdecydowanie chciałbym zwrócić uwagę właścicieli na czystość tego miejsca, pomijam fakt, że samemu odnosi się talerze itp. - okay, taka specyfika miejsca. Stoliki brudne i co gorsza - jest na nich sierść kota, który również i podczas naszej wizyty spał sobie na kanapie. Nad stolikiem lampa pokryta pajęczynami, ogólnie od wejścia 'czuć' ten brud.

Katarzyna

Bezsprzecznie i od wielu lat - najlepsze schronisko w Sudetach. Takie z klimatem, dobrym słowem, luźną atmosferą, zaufaniem do turystów i niesamowitą kuchnią! To, czym karmią gości to jest po prostu kosmos - chrupiące racuchy, wiórki z bryndzą czy omlet drwala - warto przyjechać tu chociażby na dzień, uraczyć się pięknym spacerem i posilić w Jagodnej. Tylko prośba: przywroccie owsiankę!?

Artur Tumin

Przyjechaliśmy z myślą o racuchach na śniadanie, okazało się że w menu śniadanie nie są wydawane, po powrocie ze szlaku było już tyle chętnych że czasu nie starczyło na spróbowanie, WC dostępne, dużo ławek w cieniu na zewnątrz, podstawowy osprzęt do obsługi roweru, ładowarki solarne i parking w miarę spory

Weronika Kessler

Oj ta restauracja może swobodnie pretendować do wyróżnień, co najmniej w żółtym przewodniku. Czy speców od Michelina zawieje aż pod Jagodną, nie wiadomo, ale nie będą żałowali. Pokus w menu jest wiele, i niejedna warta grzechu. Klasycznie wybraliśmy się na racuchy które odpowiednio miękkie w środku i chrupiące na zewnątrz uraczyły nasze podniebienia ale kluski z bryndzą i boczkiem niczym polsko-czeska carbonara to hit, idealny na chłodne jesienne dni. Mega, za to kocha się schroniska.

Michał

Po godzinie od zamówienia i po półtorej godziny od stanięcia w kolejce, obsługa poinformowała nas, że zamówienie jest niekompletne. Nie dostałem swojego obiadu, ani przeprosin, na szczęście moi bliscy dostali spalonego schabowego i gumowate pierogi, których nie dało się kroić. Tak więc cała rodzina głodna wracała kilkaset kilometrów do domu (spieszyliśmy się na pociąg, o czym informowaliśmy obsługę). Najbardziej rozbawił nas pan z brodą, który nie widział w tym nic złego, nie czuł potrzeby przeprosić, a czas oczekiwania tłumaczył wysoką jakością.

Dominika Maja

Miejsce, do którego trzeba totalnie wracać, gdy jest się w pobliżu. Niesamowity klimat wydawania dań, przepyszne racuchy, oraz kurczak, jedynie pierogi były lekko przeciągnięte i twarde, ale naprawdę warto!

Aleksandra Wójtowicz (AldraW)

Fantastyczne schronisko z super klimatem.
Bardzo fajnie urządzone - klimat miejsca tworzy pan za barem.
Posiłki są wydawane imiennie (tj w pewnym monecie słyszymy okrzyk). Potrawy bardzo apetyczne - niestety byliśmy w schronisku późno i zależało nam na zdobyciu szczytu przed zmrokiem a kuchnia jest czynna do 20:00 przy czym zamawianie posiłków możliwe jest do 19:30 ale czas oczekiwania to zwykle 40-60 minut. Dlatego niestety z żalem tym razem musiałam obejść się smakiem - następnym razem na pewno wrócę na słynne racuchy jagodne.