Schronisko górskie PTTK Barania Góra - Przysłop - Wisła

Monika Stavinska

Choć nie jest już po remoncie „typowym” schroniskiem, to wciąż jednak nosi jego znamiona. Połączenie klimatu schroniska z bardzo dobrze wyremontowanym wnętrzem i urządzonym z gustem, powoduje wielce przyjazny klimat. Z pewnością nie było łatwo zaadaptować taką trudną przestrzeń. Brawo dla wszystkich zaangażowanych wykonawców. Atmosfera przemiła, obsługa pomocna, jedzenie pyszne. Dział sklepikowy praktycznie ze wszystkimi ręcznie wykonywanymi akcesoriami górskimi- bardzo gustowny i pomysłowy ( i nie drze po kieszeni). Przestrzeń, w której każdy znajdzie swój kąt: dzieci zabawę i naukę, dorośli gry planszowe i biblioteczkę i strefę relaksu, a co najważniejsze - przyjaźnie dla czworonogów. Natychmiast rzuca się w oczy, że miejsce to prowadzą ludzie z pasją, (a nie jakby byli za karę). Nie wyśpicie się tam na glebie, (co zawsze wspominamy z sentymentem), ale w bardzo schludnych, tematycznych pokojach ( odrobina luksusu jeszcze nikogo nie zabiła). Dbałość o znaczące szczegóły, ułatwiające funkcjonowanie jest widoczna na każdym kroku. W łaziencie nie brakuje krzesełka oraz małej deski dla najmłodszych, jak też baniaka wody „w razie w”, a na korytarzach czajniki. Możnaby jeszcze wiele napisać, ale najlepiej jest się przekonać samemu i wyrobić sobie własną opinię.

Jacek Jankowski

Bardzo trudno wystawić ocenę bo nie wiadomo z jakiej pozycji się odnieść do obiektu, czy turysty chodzącego po górach czy bywalca pensjonatów niekoniecznie nastawionego na wędrówki.
Jak dla mnie za bardzo "wypasiony" jak na górskie schronisko.
Troszkę zmyłką jest osobna dopłata za pościel do ceny pokoju - powinno to być bardziej widoczne w ofercie, że trzeba za pościel dopłacić. Mało gniazdek w pokojach wieloosobowych. Standard, czystość itd. na wysokim poziomie, trochę lipa z brakiem pitnej wody w kranie, ale na plus są czajniki w których można zaparzyć sobie kawę, herbatę nieodpłatnie, brak jest informacji czy można ta wodę nalać sobie do bidonu. Za to w restauracji przesadzona cena za wodę butelkowaną (kilkanaście złoty za 1,5l).
Jest fajnie dla kogoś kto lubi lepsze klasy hoteli/droższe ale to moim zdaniem to odejmuje trochę klimat surowej wędrówki.
Jedzenie pyszne i ładnie podane ale brak w ofercie prostych i tanich posiłków dla tej grupy turystów, którzy idą na dłuższym szlaku i średnio zależy im na ładnym wyglądzie dania a bardziej na tym aby zjeść tanio i do syta. Wrażenie jest takie, że to nie schronisko PTTK ale zajazd/restauracja z noclegiem dla osób co podjeżdżają pod szczyty samochodem niekoniecznie po to aby się zmęczyć wędrówką.

Jadwiga Hołowiecka (Wawrykiewicz)

Bardzo ładnie urządzony górski hotel, pamiętający jednak swą pierwotną funkcje i dbający o turystów. Czajnik jest dostępny całą dobę, do tego jest kuchnia turystyczna( w godzinach pracy baru ale zawsze) i nikt nie patrzy krzywo, że nie je się u nich. Strudzonych nocnych wędrowców wita informacja, gdzie się mogą położyć i jak rano rozliczyć. Ważne drobiazg jak korki w umywalkach, pomagają ogarnąć przepierki:) Do tego ekipa jest super miła i pomocna, miejsce jest bardzo dziecio-friendly( kącik zabaw, pokaźna biblioteczka, kuchnia błotna, krzesełka i nakładki na WC). Na starszych turystów czekają planszówki, biblioteczka i miejsca relaksu. Pokoje spore, aczkolwiek mało gniazdek. Przestrzenie czysciutkie i przyjemnie zaaranżowane. Pobyt zdecydowanie udany, będę wracać;)

Bartosz Szymański

W dniu 13 sierpnia 2024 roku wizytowaliśmy wraz ze znajomymi w schronisko PTTK pod Baranią Górą. Był to jeden z naszych przystanków podczas wędrówki po urokliwym Beskidzie Śląskim. Niestety spotkaliśmy się z serią zawodów, podstawowa kwestia dotyczy pola namiotowego - kilka miesięcy przed wyjazdem kontaktowaliśmy się z każdym PTTK na trasie w celu potwierdzenia dostępności wspomnianych pól. W tym wypadku właściciele potwierdzili dostępność, jednak wyglądało to tak, że można się było rozłożyć na kawałku trawy przy dość stromym spadku na max 5/6 namiotów 2-4 osobowych lub na starym stoku narciarskim… (zdjęcia w załączniku z zaznaczonym na czerwono „polem namiotowym”). Następna istotna kwestia to dostęp do wody, mianowicie nie było go. Zamiast łazienek - mToilet, zamiast wody w kranach - baniaki, prysznic dostępny od 16:00 i max do 22:00 bez gwarancji, że starczy wody. Woda pod prysznicami oczywiście zimna nawet już o wspomnianej 16:00. Warto też wspomnieć, że kuchnia turystyczna, która powinna być dostępna zgodnie z miejscowym regulaminem od 16:00 do 21:00 nie była właściwie otwierana i przejście do niej było zamknięte. Na koniec kwestia cen i aby niska ocena tego obiektu była adekwatna to porównam ją do cen i warunków ze schroniska na Skrzyczne oddalonego zgodnie z tablicami PTTK o ok 4h marszu - 12 km.
* Nocleg w namiocie od osoby:
Skrzyczne - 15 zł (duże pole namiotowe z pięknymi widokami);
Barania Góra - 30 zł (brak faktycznego pola namiotowego);
* Cena za ognisko:
Skrzyczne - 100 zł za skrzynkę drewna, której nie daliśmy rady wypalić przy jednym posiedzeniu;
Barania Góra - 150 zł za „miejsce na ognisko” i kilka kawałków drewna (zdjęcie również w załączniku);
* Woda:
Skrzyczne - nieograniczony dostęp i ciepła pitna woda;
Barania Góra - woda ograniczona czasowo pod kątem użytkowania, zimna i niepitna.
Reasumując jest to ewenement wśród schronisk PTTK w jak najbardziej negatywnym sensie zwłaszcza z racji, że jedno z najbliższych schronisk ma dwa razy niższe ceny i dużo wyższe standardy.

Dawid Michalski

Pokoje świetne, całe schronisko czyste i schludne, w pokojach są gniazdka i widać że obiekt jest zadbany. Jedną gwiazdkę odejmuje za ceny i jakość kuchni, które są relatywnie wysokie w stosunku do jakości. Porcje są oczywiście spore i można się najeść ale jednak smak pozostawia trochę do życzenia. Klimat również jednak bardziej hotelowy niż schroniskowy, ale ta odrobina luksusu tez czasami przydaje się na szlaku. W trakcie problemów z wodą pitna w kranach wystawione są bańki z wodą do nielimitowanego użytku, również do napełnienia butelek przed wyjściem. Obsługa miła i pomocna.

Sebastian Żyła

Piękne miejsce, prowadzone z pasją.
Niestety ceny sa bardzo wysokie , jak na schronisko ( duży kawalek ciasta 18 zł)
Noc w pokoju z łazienką dla 3 osób + jedzenie - wydaliśmy ok 1000 zł.
Dla porównania spędziliśmy noc w 5 gwiazdkowym hotelu Aries w Szczyrku ( cena ze śniadaniem i aquaparkiem) - cena 1000 zł.
Oba noclegi byly w tygodniu w okresie wakacyjnym.
Trudno porównać obsługę tych dwóch obiektów.
Kochamy góry, ale jeśli ceny hotelowe to obsługa też powinna być na wyższym poziomie( np. zaścielone łóżka w opcji z pościelą ,mydlo w łazience, ciepła woda w kranie itp.)

Ewa Chomska

Ostatni raz byłam tu z mężem jeszcze przed remontem.
Byliśmy pod wielkim wrażeniem, jak to miejsce się zmieniło!
9 lat temu spaliśmy na trzeszczących wersalkach, teraz są tutaj bardzo ładne i przytulne pokoje!

Jedzenie w restauracji naprawdę smaczne.

Dla rodziców: W każdej toalecie jest deska toaletowa dla dzieci.
Dodatkowo dużo książeczek dostępnych dla dzieci w restauracji. Na 1 piętrze jeżeli się nocuje dostępne są gry planszowe.
Piaskownica na dworze.

Greg Bogucki

Duże, dobrze zorganizowane schronisko. Raczej z tych nowoczesnych ale jak najbardziej z dobrym klimatem. Położone przy popularnym szlaku co w weekendy przekłada się na fakt że korzysta z niego sporo osób. Mimo to mila obsługa radzi sobie doskonale a na nasze posiłki czekaliśmy max 5 minut. Jedzenie moim zdaniem dobre i w rozsądnych, rynkowych (schroniskowych) cenach. Ogromny plus - normalny ekspres do kawy. Susza więc brak wody bieżącej i tylko toi toje ale trudno tu winic zarządców obiektu ? Chętnie wrócimy.