Schronisko dla Zwierząt w Łodzi - Łódź

Kamyk W

Chciałem zaadoptować psiaka już drugiego ze schroniska. NIestety kontakt i procedury pozostawiają wiele do życzenia. Tydzień temu złożyłem podanie o zaadoptowanie psiaka i z infolinii otrzymałem wiadomość zwrotną, że rozpatrują podanie do 4 dni. Nie otrzymałem żadnej zwrotne informacji czy rozpatrzyli czy nadal jest w procesie. Nie wiem czy to wina kwestionariusza w którym jest napisane "proszę rozpisać się jak najwięcej" jak tam nie ma miejsca na to. Abstrahując od tego, teraz wołają uniszczenia opłaty za adopcję i zastanawiam się jak ludzie mają brać te biedne psy do adopcji jak to wszystko jest tak utrudnione? Jak przekonać zwykłego kowalskiego, żeby właśnie takiego psa wziął jeśli trzeba o niego zabiegać i ostatecznie mogą odrzucić chociaż psy ściskają się w kojcach z innymi psami i wychodzą na spacer parę razy w tygodni. Dla porównania Fundacja która przejmuję psy który pozostawione są w złych warunkach przez właścicieli w Poddębicach od razu mi zaproponowała, że mogę z hotelu zaadoptować psiaka bez zbędnych formalności i utrudnień. Dzwoniła i wypytywała sama czy na pewno chcę tego czy może innego, widać jej zależało i była bardzo zaangażowana. Niestety na marmurowej podchodzą teraz roszczeniowo bardzo.

Kaja Z.

Adoptowałam psiaka z Marmurowej 2 lata temu, już wtedy nie miałam żadnych zastrzeżeń do procedury ani kontaktu, byli bardzo responsywni, a w czasie samego zapoznania miałam czas na pobawienie się z psiakiem i spokojne zapoznanie.

Dodatkowo, od niecałego roku obserwuję wiele pozytywnych zmian w schronisku, widać nowe inicjatywy (konto na IG, otwarcie się na wolontariuszy, współpraca z Polówką i wiele innych) i proaktywność - bardzo mnie to cieszy i arcymocno trzymam kciuki! 🙂

Odnosząc się do negatywnych komentarzy dot. funkcjonowania schroniska - to dobrze, że schronisko weryfikuje wszystkich kandydatów na opiekunów - taka jego rola. Ciekawe, jakie recenzje schronisko wystawiłoby Wam, drodzy narzekający.. 😉

Mr. Banan

Chciałem adoptować psa. Pani wyskoczyła na mnie z mordą że po schronisku się nie chodzi i nie zwiedza po czym była bardzo nie przyjemna aż mi się odechciało

Piotr Wilczy Wilk

Oddam sunie 7 msc z dokumentami i rodowodem brakuje tylko szczepienia na wscieklizne niestety nie mam co zrobic ide do szpitala mam zlamana noge czeka mnie jeszcze jedna operacja jestem sam nie znam nikogo kto by sie zajal na ten czas sunią oddam na przechowanie nie wiem sam co mam zrobic ale na pewno nie zostawie jej samej

Wanda

Kilka lat temu adoptowalam z Marmurowej pieska i wspaniale wspominam tą chwilę.Byly łzy,zdiecie nam zrobiono ,miła rozmowa i duża serdeczność.To że procedury spore to tylko + dla nich.Nie oddają zwierzątka byle by pozbyć się,problemu
(Szukają dobrych domów dla tych biedaków)

Magdalena Bugajczyk

Nie polecam.
Mimo podpisanej ankiety przedadopcyjnej, umówienia się na zapoznanie Pani zadzwoniła 2h przed przyjazdem, że zabrakło prądu i wydała psa komuś innemu. Oczywiscie wiadomo, że to kłamstwo. Tak się nie robi. Zanim będziecie chcieli wziąć stamtąd zwierzę przemyślcie, bo ja już wszystko kupiłam dla suczki, dzieci czekały i niestety niekompetencje osób skrzywdziły nas wszystkich

Monika B

Fatalne schronisko, jedno z gorszych w Polsce, fatalnie zarządzane. Człowiek zanim zaadoptuje psa powinien z nim nawiązać jakąś więź i pies też powinien mieć mozliwość oswojenia się z nowym człowiekiem . Znam schroniska które mają tzw. dni otwarte, gdzie ludzie przychodzą i wychodzą z psami na spacery, robią to wielokrotnie zanim zabiorą psa do domu i dzięki temu mają trafione adopcje. Tu robią łaske jak chcesz zobaczyć psa. Nie przyjmują wolontariuszy ( kilku moich znajmomych chciało w formie wolontariatu zająć się psami i zostali odrzuceni bez uzasadnienia), potrafją wydawać psy nieodpowiedzialnym młodym ludziom, jednocześnie nie wydawając ludziom starszym, którzy mają wiecej czasu do opieki nad psami. Znam wiele takich przypadków z mojego osiedla. Mimo ankiet psy są nie dopasowane do właścicieli - znam 4 takie przypadki. Nie pracują z psami które wymagają behawiorysty. Zresztą po przeczytaniu innych opinii jeży się wlos na głowie jacy ludzie tu są zarudniani.

Katarzyna Śledź

Pracownicy bardzo zaangażowani i oddani swoim podopiecznym. Wolontariusze z powołaniem. Oby jak najwięcej osób chciało pomagać i
poprawić warunki bytowe zwierząt. Dzięki nim zwierzęta zamknięte w klatkach mogą swobodnie wychodzić na spacer. Wyrazy szacunku.