Marzena R.
1/5
Gwiazdka tylko i wyłącznie za widok oraz prywatny dostęp do jeziora. Na działce stoją dwa domy. My korzystaliśmy z większej willi. Wokół obiektów wygląda jakby nadal był plac budowy. Domy są nieskończone. Z racji bycia w większym mogę opisać tylko ten.
Na początku wnętrze.
Kiedy dotarliśmy na miejsce i weszliśmy do środka pierwsze co nam się rzuciło w oczy to dewastacja oraz brak porządku. Wewnątrz wisiały smutne dwa balony po jakiejś 40-tce, pełno much zarówno żywych jak i zdechłych (dosłownie leżały na podłodze, blacie kuchennym, wszędzie), zaduch i straszny gorąc. Jak dla nas nikt tam nie był przynajmniej miesiąc przed naszym przybyciem. Lodówka brudna z resztkami jedzenia, piekarnik cały w przypalonym oleju (podobno nie szło go doczyścić wg. właścicielki), zmywarka zepsuta ze zgniłymi resztkami jedzenia w środku, garnki brudne, wszędzie pajęczyny i prozgniatane muchy na ścianach. Wszystkie pomieszczenia otwarte nawet te w stanie surowym, do jednego z pomieszczeń wyłamany zamek. Na dole nie działała klimatyzacja co potęgowało "efekt piekarnika", gdyż dom ma wysokie okna bez żadnych rolet/żaluzji.
Górne pokoje przeładowane łóżkami z zaciekami na sufitach. Dolna łazienka bez górnego oświetlenia z brudnym lustrem. Górna, niewykończona z zepsutym uchwytem na słuchawkę prysznicową, popękanym koszem na śmieci i jakimiś starymi resztkami kosmetyków, brak wanny zakryty dużym fotelem.
Sofa zarówno w salonie jak i na zewnątrz bardzo poplamione.
Dom na zewnątrz:
- taras: poluzowane płyty zewnętrzne stanowiące zagrożenie
- wokół: wystające metalowe pręty, rury, kable, otwarta rura w ziemi, w której spokojnie zmieści się mały pies, resztki (chyba) komina, odstające deski od elewacji, wybrzuszenia na elewacji od konstrukcji, z tarasu wystają jakieś maty etc. Jedna ze ścian bez rynny a co za tym idzie cała zielona.
Górny taras papa i brak tynku.
Okno w jednej z sypialni się nie domyka. Zewsząd wystają kable, nie zawsze zabezpieczone.
Jak dla nas dom do totalnego remontu lub wyburzenia, a już na pewno nie na wynajem i nie mający nic wspólnego z opisem na stronie obiektu oraz booking.com. Nie ma ani SPA ani wellness, żadnej sauny etc. Cena kompletnie nieadekwatna do jakości.
Pani właścicielka świadoma wszystkiego, na nasze zdjęcia i rozmowę chociażby o wszech panującym brudzie odpowiedziała, że "pani sprzątająca wraz z mamą spędziły tam 10h a piekarnika po prostu nie idzie domyć". Nie wysłała też żadnej ekipy sprzątającej by ogarnąć dom.
Menadżer obiektu, który niby zajmuje się tym domem (właścicielka podobno jest na stałe w Krakowie) nie pojawił się przez cały weekend oraz kompletnie nie zna obiektu. Stwierdziła, że była tam tylko 5 razy i nie do końca wie jak co działa, a co do bałaganu to twierdzi, że balonów z urodzin nie idzie sprzątnąć bo dom jest wysoki a drabina nie sięga wiec balony zostały.
Nasz błąd jest taki, że zachwyciliśmy się zdjęciami ze strony i z booking.com a nie sprawdziliśmy opinii.
W naszym przypadku tylko tam nocowaliśmy, gdyż dwa dni spędziliśmy praktycznie na wodzie i nad wodą. Posiłki też spożywaliśmy poza domem.
Bardzo szkoda, bo działka jest pięknie usytuowana, dom jest duży, a w środku sprzęty i materiały z najwyższej półki niestety zdewastowane.
Zdecydowanie nie polecam!