Agroturystyka i Winnica ,, Pod Orzechem ",polecana przez magazyn rodzinny ,, Mamo to ja" - Miradowo

M. G.

To nasza pierwsza przygoda z agroturystyką i jesteśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni. Teren obszerny, fajnie zagospodarowany liczne nasadzenia i zagajniki, ogrodzony dzieciaki spokojnie mogą biegać i korzystać z licznych atrakcji (plac zabaw, zjeżdżalnia, trampolina, jeździki, rowerki biegowe, piłki itd.). Gospodarze to mega przemili, sympatyczni i pomocni ludzie. Do wszystkich zwracają się po imieniu. W ogóle panuje bardzo rodzinna, przyjazna atmosfera, wspólne jedzenie posiłków, dyskusje jak minął dzień lub gdzie warto pojechać, coś zwiedzić, zobaczyć. Posiłki natomiast to coś niebywałego. Kuchnia oparta jest na domowym jedzeniuw wiekoszości ze składników pochodzących z domowego ogródka, różnorodne (byliśmy 6 dni i nigdy się nie powtórzyło. Powiedzieć, że jest tak dobre jak u mamy to za mało (pomidorówka i gulandzie były szczególnie przepyszne i jeszcze pamiętam ich smak). Dodatkowo zawsze jest jakiś deser, np. szarlotka z papierówek z jabłoni za domem, puchate gofry z prawdziwą bitą śmietaną. Palce lizać. Był też dzień degustacji wina z winnicy Pana Marka (pasjonat, złota rączka), przy okazji można dowiedzieć się wielu ciekawych tajników z procesu produkcji i dopieszczania smaku wina. 'Zefir' najbardziej przypadł mi do gustu. Pani Henryka zawsze podpowie gdzie warto jechać i co zobaczyć, zorganizowała też wieczór astronomiczny podglądania księżyca przez teleskop z prawdziwego zdarzenia. Na terenie jest sporo zwierząt, codziennie o 19 dzieciaki zbierają jajka od kur i przepiórek. Poza tym można spotkać jeża który przychodzi na mleko i nietoperze które fruwają po zmroku. Na spacerach na pobliskich polach i łąkach zawsze spotykaliśmy żurawie które zaczepiały nas głośnym skrzekiem i sarny. Domek duży i wygodny z wszystkimi udogodnieniami potrzebnymi do codziennego funkcjonowania. Umiejscowienie korzystne na wypady do zwiedzania Katedry w Pelplinie, Akweduktu w Fojutowie, fermy strusi itd. warto też odwiedzić Browar Czarna Owca i pobliskie jeziora i plaże. Polecam

Marta R.

Agroturystyka pod Orzechem to świetne miejsce na wypoczynek z małym dzieckiem. Dzieci mają tu mnóstwo atrakcji – place zabaw, basen, zwierzątka, a także dużo zabawek. Teren jest duży i ogrodzony, więc maluchy mogą się bezpiecznie bawić.

Gospodarze są bardzo mili – Pani Henia gotuje pysznie, a Pan Marek chętnie pokazuje dzieciom zwierzęta, jedną z atrakcji jest wspólne zbieranie jajek ❤️ Jedzenie bardzo smaczne i dostępne również w wersji wege. Całość oceniamy bardzo pozytywnie, polecamy!

Katarzyna A.

Agroturystyka stworzona z pasją.
Jest to miejsce pod dzieci, ogromny teren na którym dzieci mogą biegać już od bladego świtu, zbierać jajka od kurek, karmić zwierzęta, eksplorować przyrodę na każdym kroku, nawet w deszczowy dzień.
Jedzenie było przepyszne, domowe i ciężko było przestać jeść 🤣.
Gospodarze są bardzo rodzinni, czuliśmy się jak w domu, a ich winko to kawał dobrej roboty.
Polecamy i napewno wrócimy 😃

Kuba B.

Byliśmy na weekend po Bożym Ciele z żoną i dwójkąmałych dzieci. Wspaniałe miejsce na wypoczynek na łonie natury i w miłej atmosferze. Po pierwszej nocy stwierdziliśmy, że nie ma potrzeby się nigdzie ruszać. Bardzo duży teren samego gospodarstwa, każdy znajdzie swoją przestrzeń, zarówno dzieci ( mnóstwo zabawek i zwierzęta), jak i dorośli. Pyszne domowe jedzenie, korzystaliśmy ze śniadań i obiadów, na prawdę warto. Pyszne wino iinne specjały, polecam zabrać na wynos! Gospodarze bardzo gościnni i pomocni.

Katarzyna Z.

Rodzinna atmosfera, wyżywienie jak u mamy wszystko smaczne. Dla rodzin z malymi pociechami plac zabaw, dzieci mogą karmić zwierzęta tj. króliki miniaturowe, papugi, kurki, kotki. A dla osob chcacych odpoczac od zgielku wręcz wymarzone miejce. Fajne miejsce tez na spotkania rodzinne. Ogolnie bardzo polecam.

Justyna M.

Byliśmy we wrześniu z dwójka dzieci 3 i 1. Było chłodno, dostaliśmy grzejnik... Mili i uczynni gospodarze. Duży ogrodzony teren blisko dudniącej krajówki. Posiłki syte ( kurczaczki ziemniaczki i prosiaczki). Pokoje czyste ( pościel hostelowa). Dużo atrakcji w pobliżu: zagroda Kociewska, ranczo Zbyroza, lawenda to dobro, browar „czarna owca”, blisko do Gdyni. Jakość do ceny kuleje.

Beata Z.

Polecam to miejsce wszystkim, którzy planują wybrać się na Kociewie, ale także jako punkt wypadowy do Borów Tucholskich, Malborka, Gdańska, nawet na jednodniowy wypad nad morze.
Spokój, pyszne jedzenie, przemili gospodarze, świetnie przygotowane pokoje i domki.
Do zobaczenia 🙂

Marcin B.

Byłem tam z żoną i dwójką dzieci w sierpniu 2018 roku. Pokoje zostały wykończone ok. 15-20 lat temu więc nie lśnią nowością, ale wszystko jest utrzymane w czystości. Zresztą, sądzę, że jakość jest odpowiednia do ceny, która jest wyraźnie niższa niż w standardzie hotelowym. Jest natomiast jedna nowa kwatera, którą gospodarze oddali do użytku w tym roku, ale tej nie miałem okazji zobaczyć. Spośród starych kwater zdecydowanie polecam wziąć pokój nr 1 (Studio) który jest na parterze, z racji że jest największy. Pokoje na górze są dość ciasne, jeśli ktoś planuje pobyt z dziećmi. Studio również łatwiej jest przewietrzyć, z racji że ma okna na przestrzał, a w upalne lato to może mieć duże znaczenie. Podwórko jest bardzo przyjazne dla dzieci, zwłaszcza najciekawsze są zwierzęta, do których dzieci wszystkich gości najczęściej kierowały swoje kroki. Największym minusem obiektu jest według mnie lokalizacja zbyt blisko drogi krajowej. Nawet późno w nocy słychać samochody, zwłaszcza, że w pobliżu jest taki odcinek asfaltu (w kierunku Zblewa), że są jakieś takie płyty niezlicowane (coś typu jak A4 z Berlina) i cokolwiek jedzie, to dudni. Wiem, że jak człowiek z miasta wybiera agroturystykę, to dlatego że szuka ciszy i spokoju. Ja jestem ze wsi, więc powiedzmy, że sobie potem ciszę mogłem odbić w domu. Ale może przez to nie jestem przyzwyczajony do hałasu samochodów nocą i musiałem spać w zatyczkach do uszu (zamknięcie okien nie wchodziło w grę, bo z powodu ciepłych nocy upał w pokoju robił się nieznośny). Teraz kuchnia - bardzo smaczna, zróżnicowana, można najeść się do syta. Gospodarze są bardzo gościnni i zachęcają do jedzenia. Dla porównania podaję np. zajazd w kierunku Zblewa (zaraz na początku miejscowości), gdzie jest również pysznie, ale żeby się tak samo najeść trzeba będzie wydać ok. 30% więcej. Plusy i minusy restauracji względem wyżywienia w obiekcie każdy widzi po swojemu, więc pozostawiam do rozważenia. Warto przed rezerwacją uzgodnić, jakie są możliwości godzin podawania posiłków. Myśmy się w tej materii nie pytali i potem została nam podana pora obiadokolacji na 18:00, co było zdecydowanie za późno. Jedzenie naprawdę smaczne i żal nie zjeść dużo, a potem człowiek musi w łóżku cierpieć. Jest możliwość skosztowania dobrego wina swojskiej produkcji (dla mnie o niebo lepsze niż te ze sklepów), być może nawet Gospodarz by sprzedał parę butelek, ale o to w końcu zapomniałem spytać. Gospodarze są w ogóle bardzo zaangażowani i ciężko pracują, żeby goście byli zadowoleni. Lubią też dużo zagadywać gości i prowadzić rozmowy, co też dla jednych będzie uciążliwe, dla innych przyjemne - każdy sam wie co lubi. Ja wybrałem się w tą okolicę przede wszystkim ze względu na pobliskie jeziora i rzeczywiście się nie pomyliłem Woda jest świetnej czystości, jest kilka przyjemnych ośrodków wczasowych w okolicy, ceny wstępu (z kosztami parkingu) to za dzień przy naszej 4-osobowej rodzinie) od 10 do 20 złotych, zależnie od klasy obiektu. Na jeziorach jest zakaz stosowania silników spalinowych co zapewnia ciszę.