Schronisko PTTK Morskie Oko - Zakopane

Andrzej Kisiel

W tej chwili mogę ocenić tylko część gastronomiczną. 3 placuszki „ziemniaczane” o średnicy 10 cm, cena 27 zeta. Porcja frytek o połowę mniejsza i droższa niż np. w schronisku na hali Ornak. Nie ma piwa beczkowego, tylko jakieś siuśki w cenach Warszawskich. Do tego toaleta płatna 4 zł. Ogólnie ceny kosmos. Po godzinie 16 gastronomia i okienko z napojami, piwem, batonami już nieczynne. Lepiej omijać te miejsce.

Julia

Lokalizacja i widoki - to tylko zasługuje na 5*. Oceniam jednak bar. Tragedia. Kawa rozpuszczalna z mlekiem 20zł. Szarlotka bez szału, poprosiłam o podgrzanie, dostałam zimną.nie polecam. Można się tylko zdenerwować za taką jakość jedzenia w tej cenie. Zdecydowanie najlepsza szarlotka jest w Kalatówkach(jak ktoś się wybiera to polecam)

Zaneta Bieganska

Restauracja/bar to jakaś totalna masakra! ?‍♀️ Strasznie niemiła obsługa, ceny wygórowane (na Krupówkach można o wiele smaczniej i taniej zjeść). Zamówiliśmy kwaśnicę, nie dość, że cena powala na kolana, to zupa totalne dno…ziemniaki twarde, kapusta nie oczyszczona dobrze, bo między zębami aż skrzypiało, dodatkowo czuć było dużo cukru no po prostu żenada ?
Zdecydowanie odradzam, wolę iść głodna niż tam cokolwiek zjeść.
Jeśli chodzi o nocleg to się nie wypowiadam, ponieważ nie korzystaliśmy.

Kinia „kinia” 1313

Schronisko piękne ,czyste,obsługa przemiła.Ceny dobre szarlotka pyszna,herbata z rumem też.Niestety Janusze i Grażyny psują wszystko najpierw Pani z torebką znanej sieci po odważnym przemierzeniu konno ceprówki wyrażała swoje niezadowolenie na każdego z plecakiem następnie Pani wjechała wózkiem między stoły z osobami jedzącymi z dzieckiem i zmieniała mu pampersa wymachując nim dumnie gdzie obok jest łazienka z przewijakiem.Podsumowując uważam ,że powinno nastąpić oddzielenie sal albo pawilon oddzielny dla turystów liczących na restauracje i tych schodzących z gór bo po całym dniu chodzenia miałam ochotę usiąść w spokoju napić się i odpocząć to niestety nie jest możliwe w tym miejscu a chyba to jest podstawą schroniska.

Paweł Sz.

Jeśli chodzi o pokoje. Spoko - jak w schronisku. Łazienka na korytarzu - czysta. Kuchnia dostępna dla mocujących. Lokalizacja petarda jeśli ktoś wybiera się wyżej.

Zdecydowany minus to część "restauracyjna" i barowa. Porcje nie są duże, obsługa mało uprzejma, ceny kosmicznie wysokie. Nawet jak na schronisko górskie, dramat.

Może dla kogoś kto jedzie konikiem na morskie to luz, dla kogoś kot idzie na szlak i nocuje porażka.

Zupa od 28 zł, schabowy 52, woda 14. Bułka 20 zł.
Jak ktoś może warto zabrać swój prowiant lub zjeść nieco niższej - tam są porcję większe i ceny nieco bardziej przystępne.

Smakuj Góry

Jak chodzi o część gastronomiczną to schronisko plasuje się na podium w rankingu najgorzej karmiących lokali w górach! Dno, absolutne dno i hańba dla sztuki kulinarnej! Ostatnio byłem zmuszony kupić obiad w jednym z sieciowych sklepów spożywczych z sympatycznym zielonym zwierzątkiem w logo i był znacznie lepszy niż to, co otrzymałem dzisiaj w schronisku. Porcje są mikro - jak dla anorektyka, ziemniaki zdębiałe, właściwe nadające się już tylko na paszę dla zwierząt, schabowy jest gotowcem z mrożonki (bo naprawdę nie wierzę w to, że ktoś tak bardzo źle robi takiego klasyka, ryba sucha jak wiór. W sumie to jedynie surówki nadawały się do zjedzenia. Nawet cytryna nie została dobrze umyta i herbata momentalnie nabrała smaku tej paskudnej chemii, którą pryska się cytrusy przed sprzedażą. Żurek - tłusty, bezsmakowy i z mortadelą zamiast dobrze uwędzonej kiełbasy, krupnik jeszcze bardziej tłusty i równie paskudny. Trudno nie odnieść wrażenia, że przepis na każdą zupę w tym przybytku zaczyna się od słów: rozpuść kostkę smalcu w pięciu litrach wody... Drodzy Własciciele (przy czym słowo "drodzy" jest tu użyta nieprzypadkowo), naprawdę można karmić ludzi bazując na dewizie, że turysta jest jak świnia i zeżre wszystko?! Byle dutki się zgadzały, prawda? Wstyd i hańba! I może PTTK Karpaty zainteresowałoby się tym, co się tu wyczynia?

Joanna Cybulska

Po 17 latach nieobecności w tym miejscu, zniechęcona w tym czasie opiniami i tłumami turystów, trafiłam tu na odpoczynek po przejściu z D5SP przez Szpiglas. Głodna i przemoczona chciałam coś zjeść i chwilę osuszyć. No i co? Szok i niedowierzanie. Schronisko nabite po brzegi. Nie ma gdzie wciągnąć palca, żeby w spokoju odetchnąć i zjeść. Padało, więc ludzie tłumnie pozajmowali stoliki na przeczekanie, a strudzony piechur nie ma szans skorzystać z dobrodziejstw miejsca, którego idea została kompletnie zatracona i zdeptana przez komercjalizm. Dodam, że nie roiło się tam od ludzi gór w brudnych butach po wyprawie, tylko raczej Januszów i Grażynek w czystych adidasach (nikomu nie ujmując). Ceny to jakiś kosmos, jak w wysokiej klasy restauracji w centrum Zakopanego. Ja rozumiem, że miejsce popularne, że dowieźć trzeba wszystko, co akurat nie stanowi problemu w tym miejscu, że masa turystów zostawi tu swoje dudki. No ale ludzie, bez jaj. Wydajesz 160 zł na 2 zupy, szarlotki i jakieś napoje, po to aby jeszcze zostawić w toalecie kolejne 4zl, jesli chcesz z niej skorzystać. Szok! Problemem nawet nie jest tu płatność w Eur. Podsumowując, radzę omijać, jeśli akurat nie musisz mieć tego miejsca na swoim szlaku. Szkoda…

Piotr Ruszkowski

Ceny w tym schronisku to jest po prostu patologia. Mówimy to o miejscu które jest skomunikowane asfaltową drogą z resztą świata a parzona kawa kosztuje 16zł.

Cztery szarlotki, dwie kawy i mamy prawie 100zł. Do tego łazienka płatna 4zł nawet dla gości schroniska. Potem się wszyscy dziwią, że ludzie wolą pójść w krzaki…